Dziś jest 1 lipca .. czyli już właśnie wakacje .. co się zmieniło ? Może to, że pofarbowałam włosy .. na jako ? A mianowicie na czerwono .. Tak, mam czerwone włosy i mnie to się bardzo podoba .. chcę taki kolor utrzymać przez najbliższy czas a potem pomyślimy dalej.. Ale dziś to nie tylko ta zmiana .. Dziś są moje pierwsze warsztaty taneczne .. Mam zamiar poznać fajnych ludzi, nauczyć się czegoś, po prostu ZABAWIĆ.
Wstaję z łóżka, idę do toalety, myję się, maluję, czeszę, ubieram. Schodzę na dół aby zjeść śniadanie .. ale widzę, że przy stole siedzi wkurzony Max .. Nie potrafiłam tego zignorować .. Smutek mojego braciszka to mój smutek .. musiałam zagadać .. musiałam się dowiedzieć.
-Coś się znów stało ?
-Po prostu .. Od tej imprezy ..
-Nie pogodziłeś się z nią ?
-Niestety nie ..
-Daruj sobie tak to ..
-Ale ja ją kocham .
Wtedy nie wiedziałam co powiedzieć .. nie lubię jej ale jeżeli Max ją kocha ... Musiałam mu pomóc .
-Ehh .. Wiesz, że jej nie lubię .. ale jeżeli ci na niej tak zależy to walcz o nią .. nie pozwól innemu się do niej zbliżyć .. przecież jest twoja, tak ? Nie zerwaliście .. Tylko nie rozmawiacie .. to jest przejściowy kryzys .. przejdzie jej .. pogodzicie się i wszystko będzie jak wcześniej ..
-Nie sądzę .. ale dzięki siostra, na ciebie można zawsze liczyć . A teraz idę z chłopakami na próbę, w końcu trzeba się wziąć do roboty i nakręcić nowy klip.
-Dobra.. pa .
Po śniadaniu, popędziłam do parku gdzie właśnie rozpoczynały się warsztaty .. Byłam zdenerwowana, zestresowana a co najgorsze rozkojarzona .. wiedziałam, że nie zatańczę dobrze, bo będę myślała o bracie .. i ... Lisie .
Poszłam na środek grupy .. lecz, ustawiono mnie na samym przodzie wraz z jakimś chłopakiem w parze.. nie powiem, był bardzo przystojny .. Zaczęliśmy tańczyć .. na początku wyszło nam to całkiem dobrze, lecz potem zaczęło się to psuć .. Czego to była wina ? Nie, nie Max'a .. lecz tego, ze go nie znałam . On też dobrze o tym wiedział .
W przerwie zagadał do mnie :
- Cześć. Jestem Fabian.
- Cześć. Kate.
- Co tam ?
- Całkiem dobrze .. a u ..
- Dobra, sorry, że ci przerwę ale przejdę od razu do rzeczy ..
- Dobrze ..
- Nie znamy się, ja to wiem i ty też .. i pewnie wiesz też, że lepiej się tańczy z osobą, którą się zna ..
- Co chcesz przez to powiedzieć ?
- Że musimy się zapoznać .
Na jego twarzy pojawił się uśmiech .. Wiedziałam do czego to prowadzi .. ale cóż... musiałam .
- Dobrze .
- Ok, więc zapraszam cię na dziś wieczór na spacer . Akurat po warsztatach .
Wolf Tear
Piękna Kate, uczy się spokojnie i mieszka w pełnej rodzinie .. lecz kiedy spotyka Fabiana wszystko zaczyna się zmieniać..
niedziela, 11 maja 2014
poniedziałek, 5 maja 2014
Wolf Tear [ Rozdział 3 ]
Do dziś wszystko się uspokoiło, nie widziałam już zmiany w wyglądzie Lisy.. wszystko było jak zawsze... prócz tego, że cały czas przyglądałam jej się i sprawdzałam czy nie zrobi krzywdy Max'owi .. lecz znając mojego braciszka obronił by się.. lecz nie przed istotą nie z tego świata, którą może być Lisa . Bałam się, bałam się i to okropnie, coś przecież w każdej chwili mogło się wydarzyć ! Coś mogłoby mu się stać .. nie ! Nie mogę do tego dopuścić ! Muszę dowiedzieć się czegoś więcej o Lisie ..
Po południu usiałam do komputera i w przeglądarkę wpisałam " Czerwone oczy, zaostrzone kiełki u człowieka " - kliknęłam w grafikę .. tak, wszystko wyglądało jak Lisa .. Przełączyłam na informacje i kliknęłam w pierwszy link... " wampir " .. zaczęłam się uważnie wczytywać co tam pisało .. wszystko bardzo mi przypadło do Lisy . Pisało tam, że wampir gdy jest zły robią mu się czerwone oczy i wychodzą kły, nie je warzyw tylko mięso .. co pasowało do niej ... ona gdy jadła z nami kolację zawsze zostawiała warzywa .. jadła najtłustsze części mięsa .. lecz musiałabym się bardziej temu przyjrzeć .. Gdy po chwili zamyślenia chciałam dalej czytać zauważyłam, że nade mną stoi Max.
- Co ty ? Interesujesz się wampirami ?
- Nie.. to znaczy .. tak tylko czytam.
- Czemu ?
- No ojejciu ! Jakoś tak. Po prostu naszło mnie po ostatniej książce.
- Jakiej ? Jaki ma tytuł ? Sobie przeczytam ..
A na jego twarzy widniał uśmieszek żartownisia. Wiedziałam, że nie czyta książek i on też dobrze o tym wiedział. Interesował się dlaczego to czytam, i chciał wiedzieć .. lecz nie mogłam mu powiedzieć, nie bez dowodów.
-No dobrze.. Idziesz ze mną do Lisy na grilla ?
Do Lisy ? Od kiedy ? Ja ? Do niej ? Dobra. Będę mogła się czegoś dowiedzieć . Może coś odkryję ? A może ona wie ? Muszę iść, ze względu na Max'a.
-Dobra.
Gdy weszłam z Max'em do domu Lisy,wszystko wydawało się być w porządku... Lisa była w swoim pokoju.. Max do niej poszedł a ja zostałam sama, samiusieńka .. ale Max, był sam na sam z nią... potworem. Musiałam tam pójść.. ruszyłam na górę aby zobaczyć czy nic mu nie jest .. Zapukałam do pokoju Lisy i weszłam .. Stała ona z Max'em na samym środku pomieszczenia .. Było widać, że Max był zły, kłócili się, a ja to przerwałam .. Max wyszedł cały zbuzowany a Lisa przemówiła do mnie :
- Za kogo ty się uważasz ? Myślisz, że kim jesteś? Co wiesz !?
-Ale o co ci chodzi !?
I w tym samym momencie złapała mnie za rękę, mocno ścisnęła, podniosła wzrok .. miała krwiste oczy... uśmiechnęła się, a na wierzchu ukazały się kły .. nie takie jak u człowieka .. tylko takie jak u .. Wampira.
W tym momencie nie wiedziałam co robić .. ogarnął mnie lęk, bałam się, że coś mi zrobi .. ale wiedziałam, wiedziałam wszystko !
-Gadaj !
-Ale ja nic nie wiem !
-Nie oszukuj mnie .
Jej ręka puściła .. a ja w mgnieniu oka wyszłam ze spokojem na twarzy z pomieszczenia .. na dole znalazłam Max'a i pojechaliśmy do domu w niewiedzy co będzie dalej . Ale wiedziałam, z nią jest coś nie tak, a Max... a Max teraz cierpi .
Po południu usiałam do komputera i w przeglądarkę wpisałam " Czerwone oczy, zaostrzone kiełki u człowieka " - kliknęłam w grafikę .. tak, wszystko wyglądało jak Lisa .. Przełączyłam na informacje i kliknęłam w pierwszy link... " wampir " .. zaczęłam się uważnie wczytywać co tam pisało .. wszystko bardzo mi przypadło do Lisy . Pisało tam, że wampir gdy jest zły robią mu się czerwone oczy i wychodzą kły, nie je warzyw tylko mięso .. co pasowało do niej ... ona gdy jadła z nami kolację zawsze zostawiała warzywa .. jadła najtłustsze części mięsa .. lecz musiałabym się bardziej temu przyjrzeć .. Gdy po chwili zamyślenia chciałam dalej czytać zauważyłam, że nade mną stoi Max.
- Co ty ? Interesujesz się wampirami ?
- Nie.. to znaczy .. tak tylko czytam.
- Czemu ?
- No ojejciu ! Jakoś tak. Po prostu naszło mnie po ostatniej książce.
- Jakiej ? Jaki ma tytuł ? Sobie przeczytam ..
A na jego twarzy widniał uśmieszek żartownisia. Wiedziałam, że nie czyta książek i on też dobrze o tym wiedział. Interesował się dlaczego to czytam, i chciał wiedzieć .. lecz nie mogłam mu powiedzieć, nie bez dowodów.
-No dobrze.. Idziesz ze mną do Lisy na grilla ?
Do Lisy ? Od kiedy ? Ja ? Do niej ? Dobra. Będę mogła się czegoś dowiedzieć . Może coś odkryję ? A może ona wie ? Muszę iść, ze względu na Max'a.
-Dobra.
Gdy weszłam z Max'em do domu Lisy,wszystko wydawało się być w porządku... Lisa była w swoim pokoju.. Max do niej poszedł a ja zostałam sama, samiusieńka .. ale Max, był sam na sam z nią... potworem. Musiałam tam pójść.. ruszyłam na górę aby zobaczyć czy nic mu nie jest .. Zapukałam do pokoju Lisy i weszłam .. Stała ona z Max'em na samym środku pomieszczenia .. Było widać, że Max był zły, kłócili się, a ja to przerwałam .. Max wyszedł cały zbuzowany a Lisa przemówiła do mnie :
- Za kogo ty się uważasz ? Myślisz, że kim jesteś? Co wiesz !?
-Ale o co ci chodzi !?
I w tym samym momencie złapała mnie za rękę, mocno ścisnęła, podniosła wzrok .. miała krwiste oczy... uśmiechnęła się, a na wierzchu ukazały się kły .. nie takie jak u człowieka .. tylko takie jak u .. Wampira.
W tym momencie nie wiedziałam co robić .. ogarnął mnie lęk, bałam się, że coś mi zrobi .. ale wiedziałam, wiedziałam wszystko !
-Gadaj !
-Ale ja nic nie wiem !
-Nie oszukuj mnie .
Jej ręka puściła .. a ja w mgnieniu oka wyszłam ze spokojem na twarzy z pomieszczenia .. na dole znalazłam Max'a i pojechaliśmy do domu w niewiedzy co będzie dalej . Ale wiedziałam, z nią jest coś nie tak, a Max... a Max teraz cierpi .
piątek, 2 maja 2014
Wolf Tear [ Rozdział 2. ]
Kolejne dwa dni wyglądały tak samo jak pierwszy dzień testów, rano - egzamin, po południu - odpoczynek, wieczorem- przypomnienie sobie najtrudniejszych rzeczy, które mogą pojawić się na egzaminie .. Kolejny dzień był inny, poszłam z Max'em się przejść, chciał zabrać mnie w tajemnicze miejsce, nie wiedziałam gdzie... tylko on wiedział .. nie chciał mi nic powiedzieć. Przed wejściem do Parku zawiązał mi oczy turkusową chustką i poszliśmy w głąb tłumu .. nie wiedziałam co się dzieje, że nikt mnie nie trąca, nikt nie dotyka, byłam zdezorientowana.. lecz czułam spokój, opanowanie i bezpieczeństwo, ponieważ byłam u boku mojego ukochanego braciszka, który zawsze się mną opiekował .. chwilę mojego beztroskiego rozmyślania przerwało pytanie :
-Gotowa ?
Po chwili wahania się pomiędzy dwoma odpowiedziami tak lub nie poczułam rozwiązywanie się chusty .. wiedziałam, że gdybym nawet i powiedziała " nie " to i tak przepaska została by zdjęta nawet bez mojego pozwolenia. Zacisnęłam dłonie i ..
-Gotowa.
Chustka opadła z moich oczu, stałam chwilę w niepewności czy je otworzyć lecz po jakimś czasie odważyłam się i powoli zaczęłam unosić wzrok w górę.. Ujrzałam tłum ludzi, który równocześnie na znak Max'a zaczął krzyczeć " Niespodzianka ! Żyj nam 100 lat Kate ! " Tak ! Zapomniałam .. dziś są moje 17 urodziny. Jeden dzień po egzaminach miałaś świętować je razem z Max'em na lodach, lecz przez ten cały stres zapomniałam o tym. Łzy zaczęły mi płynąć.. byłam otoczona tak cudownymi ludźmi, którzy mimo iż ja nawet nie pamiętałam o moich urodzinach, oni byli i robili to za mnie.. Popłynęły łzy, a uśmiech nie mógł zejść z twarzy, Max przytulił mnie jako pierwszy, później doszło kilka osób i przytuliło mnie razem z nim.. następnie doszedł cały tłum.. i zaczął dołączać się do wspólnego " misia ", tylko zza poruszających się ciał widziałam Lisę, była zła, w jej spojrzeniu było coś takiego jakby zamierzała coś zrobić, zepsuć całe przyjęcie, wszystko nad czym pracował mój brat pewnie przez dłuższy czas. Czy aż tak mnie nienawidziła ? Co ja jej takiego zrobiłam ? Dlaczego akurat uparła się na mnie ?
W jednej sekundzie zatrzymał się czas, usłyszałam w głowie " Uważaj " .. a oczy Lisy stały się czerwone niczym świeża krew, a jej zęby, kiełki przypominały prawdziwe zaostrzone kły, które miałam wrażenie, że wpijają mi się w szyję. Przeraziłam się lecz miałam nadzieję, że to tylko wytwór mojej bujnej wyobraźni, że wymyśliłam sobie to co widziałam .. wpatrywałam się w nią chwilę.. kiedy jej oczy wróciły do normalnej barwy a jej zęby znów nabrały normalny kształt wszyscy zaczęli puszczać ... Stałam sama z Max'em..
-Sto lat siostrzyczko. Kocham cię.
-Dziękuję. Ja ciebie też kocham.
To co widziałam chciałam zachować tylko dla siebie.. możliwe, że tylko na jakiś czas ale wiedziałam, że gdybym teraz to powiedziała uznaliby mnie za wariatkę, ale jeżeli będę miała dowody na to co widziałam prędzej czy później Max będzie musiał się o tym dowiedzieć. Ona by go jeszcze zraniła.
-Gotowa ?
Po chwili wahania się pomiędzy dwoma odpowiedziami tak lub nie poczułam rozwiązywanie się chusty .. wiedziałam, że gdybym nawet i powiedziała " nie " to i tak przepaska została by zdjęta nawet bez mojego pozwolenia. Zacisnęłam dłonie i ..
-Gotowa.
Chustka opadła z moich oczu, stałam chwilę w niepewności czy je otworzyć lecz po jakimś czasie odważyłam się i powoli zaczęłam unosić wzrok w górę.. Ujrzałam tłum ludzi, który równocześnie na znak Max'a zaczął krzyczeć " Niespodzianka ! Żyj nam 100 lat Kate ! " Tak ! Zapomniałam .. dziś są moje 17 urodziny. Jeden dzień po egzaminach miałaś świętować je razem z Max'em na lodach, lecz przez ten cały stres zapomniałam o tym. Łzy zaczęły mi płynąć.. byłam otoczona tak cudownymi ludźmi, którzy mimo iż ja nawet nie pamiętałam o moich urodzinach, oni byli i robili to za mnie.. Popłynęły łzy, a uśmiech nie mógł zejść z twarzy, Max przytulił mnie jako pierwszy, później doszło kilka osób i przytuliło mnie razem z nim.. następnie doszedł cały tłum.. i zaczął dołączać się do wspólnego " misia ", tylko zza poruszających się ciał widziałam Lisę, była zła, w jej spojrzeniu było coś takiego jakby zamierzała coś zrobić, zepsuć całe przyjęcie, wszystko nad czym pracował mój brat pewnie przez dłuższy czas. Czy aż tak mnie nienawidziła ? Co ja jej takiego zrobiłam ? Dlaczego akurat uparła się na mnie ?
W jednej sekundzie zatrzymał się czas, usłyszałam w głowie " Uważaj " .. a oczy Lisy stały się czerwone niczym świeża krew, a jej zęby, kiełki przypominały prawdziwe zaostrzone kły, które miałam wrażenie, że wpijają mi się w szyję. Przeraziłam się lecz miałam nadzieję, że to tylko wytwór mojej bujnej wyobraźni, że wymyśliłam sobie to co widziałam .. wpatrywałam się w nią chwilę.. kiedy jej oczy wróciły do normalnej barwy a jej zęby znów nabrały normalny kształt wszyscy zaczęli puszczać ... Stałam sama z Max'em..
-Sto lat siostrzyczko. Kocham cię.
-Dziękuję. Ja ciebie też kocham.
To co widziałam chciałam zachować tylko dla siebie.. możliwe, że tylko na jakiś czas ale wiedziałam, że gdybym teraz to powiedziała uznaliby mnie za wariatkę, ale jeżeli będę miała dowody na to co widziałam prędzej czy później Max będzie musiał się o tym dowiedzieć. Ona by go jeszcze zraniła.
czwartek, 1 maja 2014
Wolf Tear [ Roździał 1. ]
To dziś, właśnie teraz, ten moment, ta sekunda ... wychodzę z domu ubrana na galowo .. dlaczego ? Otóż to ... idę na długo wyczekiwane egzaminy, egzaminy które decydują o mojej przyszłości, decydują o tym gdzie pójdę dalej do szkoły, gdzie się dostanę, gdzie będę mogła uczyć się dalej aby zostać "kimś" w przyszłości .. Wyszłam z domu, minęłam parę przecznic i stanęłam wpatrzona w budynek szkoły ... Wpatrywałam się w niego i bałam się wejść ... Nie chciałam oblać egzaminów ... bałam się tego najbardziej ... Ale musiałam brnąć do przodu i wejść tam, napisać egzamin i wyjść z dumą, że właśnie ja napisałam go najlepiej.
Gdy weszłam do szkoły większość uczni popatrzyła na mnie, jako iż byłam jedyną dziewczyną w sukience, oczywiście wzrok chłopców utkwił we mnie, czułam się dziwnie, niezręcznie ale również czułam strach .. chciałam stamtąd wyjść.. nie chciałam tego pisać, a jeżeli poszłoby mi źle ? Gorzej niż Max'owi ? Nie dostałabym się nigdzie .. on dostał się ledwo ledwo .. a potem porzucił szkołę dla muzyki ... ale ja ? Ja nie mogę porzucisz szkoły dla tańca ... to nie w moim stylu, nie podobne do mnie . Z resztą, nie jestem wykształconym tancerzem, jestem samoukiem, gdyby nie internet za wiele bym nie umiała ... to tylko dzięki temu .. ale nie jestem jakaś wybitna tak jak mój brat ... on cudownie śpiewa i jest blisko sukcesu.. A ja ? Nie potrafiłabym .. Nie byłabym w stanie .
Wchodzę na salę jako siedemnasta .. zasiadam w ławce .. rozkładam długopisy, ołówki na ławce. Nogi mi się trzęsą, cała drżę, drżę ze strachu, że coś pójdzie źle, że nie zdążę napisać, że.. napiszę źle ... zamarłam. Siedziałam tak około pięciu minut nic nie robiąc .. aż wreszcie ocknęłam się i zauważyłam, że mam stracone 10 minut przez moje bezsensowne rozmyślanie .. Zaczęłam zaznaczać poprawne odpowiedzi.. Gdy miałam stanąć .. nie stanęłam .. zostawiłam zadanie na później i ruszyłam dalej .. po zadaniach zamkniętych zobaczyłam mojego wroga, Rozprawkę. To ona była tym złem, którego nie chciałam, lecz prawie na każdym egzaminie jest ona, lecz nam musiała trafić trudna... to specjalnie dla mnie.. zaczęłam znów rozmyślać.. STOP .. Nie mogę, muszę zacząć pisać .. zostało mi tylko 20 minut.. to po mnie.
Wyszłam z sali cała odstresowana, że Polski mam już za sobą .. innymi przedmiotami tak jak tym się nie przejmowałam, a najbardziej rozprawką, ona była zrządzeniem losu .. to było " specjalnie dla mnie " aby poszło mi źle.. była trudna.. ale sądzę, że napisałam ją jak nigdy ! Najlepiej jak mogłam ! Byłam z siebie dumna. Później wszyscy weszliśmy do klasy aby zabrać rzeczy .. P. wychowawczyni zrobiła nam wykład na temat tego co może się stać jeżeli to zignorowaliśmy.. i nie przyszliśmy .. jak trzy osoby z mojej klasy, ale to nie moja wina .. to oni zawinili, ja tylko zrobiłam to co mogłam, moja wychowawczyni była ze mnie dumna.. powiedziała, że za mnie trzymała najbardziej kciuki.
Gdy weszłam do szkoły większość uczni popatrzyła na mnie, jako iż byłam jedyną dziewczyną w sukience, oczywiście wzrok chłopców utkwił we mnie, czułam się dziwnie, niezręcznie ale również czułam strach .. chciałam stamtąd wyjść.. nie chciałam tego pisać, a jeżeli poszłoby mi źle ? Gorzej niż Max'owi ? Nie dostałabym się nigdzie .. on dostał się ledwo ledwo .. a potem porzucił szkołę dla muzyki ... ale ja ? Ja nie mogę porzucisz szkoły dla tańca ... to nie w moim stylu, nie podobne do mnie . Z resztą, nie jestem wykształconym tancerzem, jestem samoukiem, gdyby nie internet za wiele bym nie umiała ... to tylko dzięki temu .. ale nie jestem jakaś wybitna tak jak mój brat ... on cudownie śpiewa i jest blisko sukcesu.. A ja ? Nie potrafiłabym .. Nie byłabym w stanie .
Wchodzę na salę jako siedemnasta .. zasiadam w ławce .. rozkładam długopisy, ołówki na ławce. Nogi mi się trzęsą, cała drżę, drżę ze strachu, że coś pójdzie źle, że nie zdążę napisać, że.. napiszę źle ... zamarłam. Siedziałam tak około pięciu minut nic nie robiąc .. aż wreszcie ocknęłam się i zauważyłam, że mam stracone 10 minut przez moje bezsensowne rozmyślanie .. Zaczęłam zaznaczać poprawne odpowiedzi.. Gdy miałam stanąć .. nie stanęłam .. zostawiłam zadanie na później i ruszyłam dalej .. po zadaniach zamkniętych zobaczyłam mojego wroga, Rozprawkę. To ona była tym złem, którego nie chciałam, lecz prawie na każdym egzaminie jest ona, lecz nam musiała trafić trudna... to specjalnie dla mnie.. zaczęłam znów rozmyślać.. STOP .. Nie mogę, muszę zacząć pisać .. zostało mi tylko 20 minut.. to po mnie.
Wyszłam z sali cała odstresowana, że Polski mam już za sobą .. innymi przedmiotami tak jak tym się nie przejmowałam, a najbardziej rozprawką, ona była zrządzeniem losu .. to było " specjalnie dla mnie " aby poszło mi źle.. była trudna.. ale sądzę, że napisałam ją jak nigdy ! Najlepiej jak mogłam ! Byłam z siebie dumna. Później wszyscy weszliśmy do klasy aby zabrać rzeczy .. P. wychowawczyni zrobiła nam wykład na temat tego co może się stać jeżeli to zignorowaliśmy.. i nie przyszliśmy .. jak trzy osoby z mojej klasy, ale to nie moja wina .. to oni zawinili, ja tylko zrobiłam to co mogłam, moja wychowawczyni była ze mnie dumna.. powiedziała, że za mnie trzymała najbardziej kciuki.
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Witam ! / Bohaterowie
~~ Kate Schneider ~~
~~ Fabian Stankowski ~~
Fabian to dziewiętnastoletni brunet o zielonych oczach i szczupłej sylwetce.Jest wybitnym tancerzem od ponad 4 lat.Słucha dosyć cięższej muzyki,czyli metalu,lecz nie pogardzi rockiem. Większość czasu spędza tańcu, poprzez nie ma czasu na naukę. Nie zadaje dwa razy, przez co w liceum trafia do tej samej klasy co nasza główna bohaterka lecz poznają się wcześniej, w wakacje na warsztatach tanecznych .
~~Max Schneider ~~
Dobrze zbudowany, przystojny muzyk,a jednocześnie i brat naszej głównej bohaterki Kate.Kocha ją jak nikogo innego, troszczy się o nią jak o skarb, pomaga, doradza, chroni, kocha.Chłopak ma 21 lat. Jest brunetem o jasno brązowych oczach i ciemnej karnacji ..Max gra na gitarze już od ponad 9 lat, śpiewa i jest członkiem zespołu rockowego. Jest wiernym przyjacielem, bratem, chłopakiem. Ma piękną dziewczynę Lisę. Ale i tak nigdy nie zapomina o swojej młodszej siostrze i o zaufaniu , a jakże miłości, którą darzą siebie nawzajem .
~~ Lis Morgan ~~
Lisa, dziewczyna Max'a... obdarzona wielką urodą, ma 18 lat i wielkie ambicje, chce zostać modelką i jest o krok od zdobycia swojego celu. Niestety Kate nie akceptuje Lisy, a ona jej ... Kate sądzi, że Lisa wzbija się na " sławie" Max'a, lecz Lisa uparcie mówi, że kocha Max'a całym sercem. Para nie raz była skłócona i nie raz jeszcze będzie ... Teraz będą czekały ich gorsze kłótnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)